Popularność skoków narciarskich wśród kibiców sportowych w ostatnich latach spada ze względu na ich przewidywalność. Co prawda zmiana przepisów z 2059 roku, która ograniczyła do trzech ilość polskich skoczków jakich można wystawić do pojedynczego konkursu w skokach indywidualnych, spowodowała ponowne zapełnianie się trybun pod skoczniami, ale po kilku latach ciągłego zajmowania pierwszych trzech miejsc przez Polaków, kibice znowu poczuli się znudzeni. Jednakże ten stan rzeczy zapewne zmieni się po wczorajszych wydarzeniach w Engelbergu (prowincja Landy Niemieckie, incydentalnie Szwajcaria).
Szok i niedowierzanie, smutek i radość, łzy rozpaczy i łzy szczęścia- oto co towarzyszyło wczorajszemu konkursowi skoków narciarskich. Doświadczyliśmy tych niesamowitych emocji, ponieważ po raz pierwszy od ponad 20 lat, na podium stanęło tylko dwóch Polaków! Obok Jana Żeberki i Kamila Sztorca, na trzecim miejscu uplasował się norweski skoczek Anders Garbal, który już od kilku lat regularnie zajmował czwarte miejsca za Polakami.
Nie negując talentu Garbala, trzeba jednak zaznaczyć, że sprawcą całego zamieszania jest nasz trzeci skoczek Piotr Tętnica, który podczas swojego drugiego skoku rozpłynął się w powietrzu. Początkowo wszyscy myśleli, że pewnie wybił się za wysoko, wyniosło go w chmury i niestety będzie musiał lądować bez telemarku, aby tylko utrzymać się na nogach, co zdarzało się już polskim zawodnikom. Jednakże, gdy po pięciu minutach dalej nie było go widać, jasnym stało się, że przyczyna musi być inna. Trener polskiej kadry skontaktował się z PMG obawiając się, iż Tętnica skoczył tak wysoko, że wyniosło go poza atmosferę Ziemi. Okazało się jednak, że również te przypuszczenia były błędne.
Po kilku godzinach dowiedzieliśmy się, że nasz trzeci skoczek został porwany przez jego polonistkę z podstawówki, która po przeczytaniu (nie)sławnych wpisów Tętnicy na twarzoksiążkowym profilu, nie mogła sobie darować, że ze względu na jego talent sportowy przymknęła oko na błędy ortograficzne, stylistyczne, interpunkcyjne etc., jakie notorycznie popełniał w wypracowaniach. Nauczycielka ogłosiła na swoim profilu na Twarzoksiążce, że naprawi pomyłki przeszłości, gdyż sportowiec tego kalibru powinien wiedzieć przynajmniej, że pisze się „w dziesiątce”, a nie „w dziesiontce”.
Tętnica od dawna jest zarówno krytykowany jak i kochany za swoje „ekscentryczne” wypowiedzi podczas wywiadów oraz wpisy w Polnecie, szczególnie na Ćwierkaczu. Niektórzy wielbiciele skoków narciarskich oglądają zawody, nie tyle dla samych emocji sportowych, co dla wypowiedzi Tętnicy.
- Pamiętam jak zapytany kiedyś czemu nie pojawił się na treningu, Piotruś powiedział: „Mała zeżarła kostkę z kibla i musieliśmy jechać do lekarza”. Spadłem z krzesła jak to usłyszałem! Mówię Panu, jego to się lepiej słucha, niż ogląda! - komentuje ze śmiechem jeden z fanów Tętnicy.
Nie ogłoszono jeszcze, który z polskich rezerwowych skoczków zastąpi Tętnicę na czas jego nieobecności. Dlatego też Anders Garbal ma spore szanse na zajęcie miejsca na podium również dzisiaj. Krążą plotki, że ze względu na chęć przyciągnięcia kibiców pod skocznie i przed telewizory, szanse na zastępstwo mają tylko najsłabsi rezerwowi. Wystawienie gorszego zawodnika zdecydowanie ożywiło by rywalizację, wprowadzając element nieprzewidywalności w walce o trzecie miejsce.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.4 | oddanych głosów:22)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.