Władze ugięły się pod ciężarem żądań wielkiej rzeszy kibiców piłki nożnej i ogłosiły, że EURO 2058 jednak się odbędzie. Ciężar wszystkich podań i petycji, który oszacowano na 200 000 ton, każdego zmusiłby do powtórnego przemyślenia wszelkich za i przeciw. Urzędnicy i tak zaskakująco długo walczyli z ciągle napływającymi dokumentami. „Laserem je, laserem. Nie oszczędzić żadnej literki“ dało słyszeć z gmachu Ministerstwa Narodu.
- Nie wytrzymało żadne biurko. Wszystkie się zawaliły od ciężarem tych cholernych papierzysk. Nawet mój Jonatan. Mój kochany Jonatan – rozpacza urzędnik.
Jednym z głównych powodów ostrego oporu władz przeciw mistrzostwom było brak państwa, w którym EURO miało się odbyć - Szwajcarii. Problem ten jednak łatwo dało się ominąć. Naczelnik w telewizyjnym przemówieniu wydał rozkaz: „Szwajcarzy! Niepodległość ogłosić!”. Gdy po kilku minutach nadal nic się nie działo, a Szwajcarzy nie okazywali zbytniej chęci do samostanowienia, Naczelnik powtórzył: „Szwajcarzy! Niepodległość lub dopłaty ze Skarbu Państwa!”.
Na ulice wyległy tłumy rozentuzjazmowanych Szwajcarów. Ludzie wiwatowali i krzyczeli. Agenci Ministerstwa Informacji w określonych punktach miast rozdawali czerwone flagi z białym krzyżem. Gdy flagi się skończyły, wszyscy polscy funkcjonariusze zostali wydaleni poza granice nowego państwa. Germańska wdzięczność. Tysiące ludzi zbierało się na placach miast, aby odśpiewać swój nowy/stary hymn. Spontanicznie wybrano lokalne władze i wyznaczono jednostki administracyjne. Germańska jednomyślność. Wybory ogólnokrajowe odbędą się za tydzień. Pozorny motłoch złożony z tysięcy nieznanych sobie ludzi funkcjonuje jak w szwajcarskim zegarku.
Po piętnastu minutach wielkiej radości przyszedł czas na opamiętanie i wzięcie się do pracy. EURO samo się nie zorganizuje. Nie zostało wiele czasu, bo tylko jeden dzień. Budowa siedmiu stadionów sportowych od zera może być trudnym zadaniem, ale, jak twierdzą niezależni eksperci, jeśli Szwajcarzy zrezygnują z przerwy obiadowej, wszystko powinno być gotowe na czas.
Pozostaje tylko pytanie, po co aż siedem stadionów, skoro zostanie rozegrany tylko jeden mecz finałowy między Polską a Norwegią?
- Tak dla pewności, że dla wszystkich kibiców wystarczy miejsca - odpowiadają Szwajcarzy.