Serwis został zoptymalizowany dla
rozdzielczości 6144x4096 oraz niższych:
do 1920x1080 stosowanych w zegarkach
ręcznych i motopompach drugiej klasy
REKLAMA
Wspomnienia Rycerza zakonu RKMTKCCC ::ciekawostki:: 19.04.2057 by stronco
W dawnych czasach, gdy ludziom smoki dokuczały,
I wszystkie dziewice za przekąskę mieć chciały,
Brać rycerska w obronie cnotliwych dam stała,
I przed smoka kolacją z cnót je wyzwalała.
Mój Pradziad był zasłynął w całej okolicy,
Bo stawił się u Smoka w przebraniu dziewicy.
Kiedy Smok się zjawił i zobaczył Pradziada,
Z byka nań łypnął okiem i tak mu powiada:
"Wszak żeś moją kolacją, nie pomnę urody,
Ale czy w tej twierdzy niewiasty noszą brody?"
Potem sprawdzić dziewictwo Pradziada próbował,
Ale zamiast cnoty, miecz rycerski zmiarkował.
Rozwścieczona gadzina ogniem ziać zaczęła,
I do walki nierównej z Pradziadem stanęła.
Chwyciła go za fraki i już pożreć miała,
Lecz nie zwarła szczęk w zgryzie tylko osłupiała.
Pradziad miecza dobywszy w gardle nim fechtował
Czym Smoka przekonał by kolacjom sfolgował.
Negocjacje umowy trzy dni całe trwały,
Smok obiecał pościć, Pradziad zaś wrócił cały.
Powitanie godne sprawiły mu dziewice,
Każda ukłon oddała, obnażając cyce.
Pradziad tydzień w komnacie podzięki przyjmował,
I wszystkie dziewice na niewiasty pasował.
Kiedy wreszcie do zdrowia Pradziad mój powrócił,
Na spotkanie ze Starszyzną grodu wyruszył.
Wdzięczni mieszkańcy grodu i twierdzy dziedzice,
Jako nazwę dla Grodu wzięli Chędożyce.
Herb miał upamiętniać ocalałe dziewice,
Umieszczono więc na nim przecudne dwa cyce.
Owej nocy gdy Pradziad nad Smokiem triumfował,
Wiele cnót dziewiczych w podzięce zafasował.
Kilka miesięcy później z nieznanej przyczyny,
Brzuszki większe nosiły z Chędożyc dziewczyny.
Znawcy sprawy z Pradziadem objaw ten wiązali,
I do ślubu z wszystkimi naraz namawiali.
Tradycja rycerska Pradziada była sterem,
"Rycerz z ojca na syna bywa kawalerem."
Równo dziewięć miesięcy po Smoka przegnaniu,
Pradziad szlify zdobywał w dzieci kołysaniu.
Tuzin cały ich było, a wszystkie chłopczyska,
Żaden urwis spać nie chciał i ciągle darł pyska.
Była jednak rzecz jedna, co ulgę czyniła,
Co to geny Pradziada w synach ujawniła.
Banda milkła natychmiast gdy w jej okolice,
Przybliżał się osobnik zdobny w mleczne cyce.
Pradziad dni swych końca przy kołyskach doczekał,
Pieśni rycerskie nucąc, na los nie narzekał.
***
Tak mój Dziad się narodził i jego kompania,
W dalszej części opowiem o ich dokonaniach.
Zgraja szybko urosła i w niedługim czasie
Każden z nich zyskiwał na rozgłosie i masie.
Kiedy konie osiodłać sami potrafili,
Na daleką wyprawę wspólnie wyruszyli.
W poszukiwaniu Świętego Gralla i Arki,
Przetrząsnęli prawie, że wszystkie zakamarki.
Jednak gdy uznali, że daremne ich trudy,
Wrócili do Chędożyc, żeby skonać z nudy.
Już na progu karczmy wieści straszne dostali,
"Wpadli zbóje i Warkę Świętą stąd porwali."
Jednak skąd przybyli i dokąd pojechali,
Nikt powiedzieć nie umiał, wszyscy się mieszali,
Bo głowy ich zmącone były mózgoje*em,
Który ludność z rozpaczy piła przez dni siedem.
Grill był mały i nawet nieco przyrdzewiały,
Jednak wszystkie potrawy z niego smakowały.
Nawet najgorsza kucharka przy Grillu owym
Potrawy przyrządzała tak, że czapki z głowy.
W zamkowej jadłodajni Święty Grill trzymano,
I rycerstwu całemu dania serwowano,
Które w połączeniu z prawdziwej Warki łykiem,
Dawały rycerzowi siłę równą z bykiem.
Warka w pięknie zdobionej, wielkiej beczce stała,
Która to na rycinach szyfry zawierała.
A szpunt miejsce źródła Świętej Warki wskazywał,
Zaś spod niego cudny aromat się dobywał.
Beczka zwykłą nie była, taką jak na piwo,
Wzory i rzeźby niczym tajemnic ogniwo,
W miarę Warki ubytku swe kształty zmieniały,
Inną lokalizację źródła Warki wskazały.
Aby beczkę napełnić cudownym napojem,
Co raz inne wyprawy prowadzili woje.
Czasem całkiem blisko, czasem zdzierali nogi,
Zawsze szli według mapy, nie mylając drogi.
Chwilę stali jak wryci, potem się ocknęli,
Stojąc w progu, decyzję naprędce podjęli.
Każdy więc w inną stronę świata się skierował,
Szukać artefaktów przed odejściem ślubował.
Tutaj drogi ich na zawsze się rozdzieliły,
Jednak Artefakty serca im połączyły.
Wciąż nadzieja więc żywa, że na całym świecie,
Poszukiwaczy Warki wśród ludzi znajdziecie,
Którzy idąc przez życie twardo ziemię depcą,
Choć od czasu do czasu rymem cicho szepczą.