Od czasu gdy Drugi Naczelnik i Rada Najwyższa Wielkiej Rzeczpospolitej podjęli szaloną wręcz decyzję o porzuceniu totalitaryzmu oświeconego i stopniowym powrocie do demokracji, w społeczeństwie polskim zawrzało. Na ulicach naszego wspaniałego kraju mogliśmy zaobserwować miliardy ludzi protestujących w marszach Komitetu Obrony Totalitaryzmu przeciwko szokującym krokom władzy.
Niestety Naczelnik i ministrowie naszego kraju nic sobie z tego nie robią. Żaden protestujący nie zniknął w przypadkowych okolicznościach, na ulicach żadnych nigdy nie istniejących czarnych wołg z wielkimi bagażnikami, żadnych smutnych panów w czarnych garniturach zabierających protestujących na pogawędkę, nic. Po prostu zero totalitarnej reakcji. Pełna wolność do protestowania zupełnie jak w demokracji.
Na szczęście kilka dni temu pojawiło się światełko w tunelu. Pewien oburzony Obywatel ogłosił w Polnecie, że wraz z kolegami profesorami z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie zamierza zbudować wehikuł czasu by cofnąć się w czasie i zapobiec tragedii jaką zgotował nam wszystkim Drugi Naczelnik wraz z Radą Najwyższą. Początkowo nasze społeczeństwo miało dosyć ambiwalentny stosunek do tego pomysłu.
- Wie Pan, podnoszenie ręki na władzę to czyn haniebny i w ogóle nie do pomyślenia. Ale z drugiej strony rezygnacja z totalitaryzmu oświeconego na rzecz powrotu do demokracji to się nawet filozofom nie śniło. - mówi zakłopotany Pan Andrzej z Krakowa.
Nastroje społeczne zmieniły się jednak po reakcji władz na pomysł z wehikułem czasu. Ktoś mógłby pomyśleć, że taki zamach na rządzących zostanie zdławiony zanim się jeszcze zaczął. Albo że odpowiednie służby zajmą się tą sytuacją w tak samo cywilizowany sposób jak przy pierwszych próbach budowy wehikułu czasu w 2058 roku, ale nie. Ministerstwo Słusznych Kroków przyznało grupie wspomnianych profesorów dotację na ich starania na polu rozwoju technologii!
- Teraz to już przegięli! Co to za władza, która nie walczy o utrzymanie władzy za wszelką cenę?! Na nich już nie można liczyć! - denerwuje się Pan Donald z Gdańska.
Ostatecznie społeczeństwo polskie wsparło budowę wehikułu czasu, uznając go za ostatnią iskrę nadziei a jego twórców za bohaterów. Postanowiliśmy więc spotkać się ze wspomnianymi bohaterami by zrelacjonować budowę wehikułu dla naszych czytelników. Niestety, to co zastaliśmy na miejscu wprawiło nas w osłupienie. Zobaczyliśmy bowiem kilku Panów w średnim wieku, którzy w oparach marihuany słuchali piosenki „Wehikuł czasu” popularnego w latach 90 ubiegłego wieku zespołu Dżem, oraz oglądali film „Wehikuł czasu” będący adaptacją książki o tym samym tytule autorstwa Herberta George’a Wellsa.
I tu w głowach wielu czytelników pojawiło się zapewne pytanie, czy cała sytuacja z wehikułem nie była tzw. „polityczną ustawką”, której zadaniem było uspokojenie nastrojów społecznych. Młodszym czytelnikom przypominamy, że polityczne ustawki były i jak się okazuje dalej być mogą, często wykorzystywane przez władzę w demokratycznych państwach. Czy i tym razem tak było? Zdrowy rozsądek nakazywałby wątpić, że władze kraju tak cywilizowanego jak Wielka Rzeczpospolita wracają do tak prymitywnych metod. Ale jeżeli tak, to oznacza to, że Wielka Rzeczpospolita rzeczywiście zmienia się powoli w państwo demokratyczne.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:8.1 | oddanych głosów:10)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.