Ostatniej nocy, zgodnie z zapowiedziami naukowców, na terytorium azjatyckich prowincji Wielkiej Rzeczpospolitej spadł deszcz meteorytów. Dzięki przeprowadzonej w mediach akcji informacyjnej oraz sprawnym działaniom regionalnych władz nie ucierpiał ani jeden obywatel, ani żona obywatela, ani żadna rzecz, która jego jest. Amen.
- Przyczyną tego stanu rzeczy była sporych rozmiarów asteroida, która weszła w atmosferę ziemską, około godziny dwudziestej czasu warszawskiego, gdzie rozpadła się na tysiące pomniejszych elementów. W żadnym wypadku nie potrzebna była do tego rakieta. Wybuch nastąpił całkowicie samoistnie... – mówi prof. Dumin, szef zespołu badawczego z Czelabińska.
Dopiero nad ranem okazało się, że deszcz meteorytów, zamiast śmierci i zniszczenia, przyniósł ze sobą powszechne bogactwo i dobrobyt. Skały, które spadły do ogródków i na balkony wszystkich domów Azji, okazały składać się z czystego złota najwyższej próby. Niejeden obywatel WRP na tą wiadomość zawył z bólu.
- Za co?! Przecież niczym się nie wyróżniam. Ot, normalna rodzina, dom, praca i piwnica pełna pieniędzy. Nigdy nikomu życia nie uratowałem, nawet krwi nie oddaje, więc dlaczego Bóg tak bardzo mnie wynagradza?! – skarży się pan Jurij spod Nowej Moskwy.
Zgodnie z polskim prawem meteoryty należą do właściciela posesji, na której wylądowały. Instytucje naukowe z całego kraju zapowiedziały, że mogą przyjąć kilkaset ton cennego kruszcu w celach badawczych. Jest to jednak kropla w morzu dobrobytu, który spadł na głowy zrozpaczonych mieszkańców.
- Po tej katastrofie musimy nauczyć się żyć na absurdalnie wysokim poziomie życia. Damy sobie radę – mówi pani Aniela z Pekinu.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.6 | oddanych głosów:33)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.