Strzały, wybuchy, huki i eksplozje. To wszystko na ulicach norweskich miast. Zdezorientowani obywatele biegają wzdłuż eksplodujących w rytm norweskiego hymnu narodowego witryn sklepowych. Padają strzały, padają zabici...
Scenariusz filmu akcji? Nie, wczorajsze popołudnie w Norwegii. Pierwsze głosy komentatorów sugerowały, że za serią krwawych zamachów, w których śmierć poniosło przynajmniej 15 norweskich obywateli, stała organizacja terrorystyczna, okazało się jednak, że przestępstwa dokonali sami Norwegowie. Jakby tego było mało, za zamachem stała armia, a rozkaz do tego szaleńczego ataku padł z samej góry - z pałacu królewskiego.
Dziś zawstydzony król tłumaczył, dlaczego wydał Norweskiej Brygadzie Szturmowej rozkaz ataku na najważniejsze miasta kraju.
- Byliśmy przekonani... pewni, że nasz południowy sąsiad potraktuje ten kryzys jako casus belli i wreszcie najedzie nasze terytorium. Jakże zawiedliśmy się na Polsce. Możemy chyba śmiało powiedzieć, że to rząd WRP jest winny całemu zajściu!
Pałac Naczelnikowski skomentował sprawę w dwóch słowach:
- Wolne żarty!
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7.1 | oddanych głosów:47)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.