To już pewne! Wczoraj, o godz. 4.34 nad ranem czasu warszawskiego w Omercie (stolicy Arulco) miejscowi otworzyli ogień z łuków do żołnierzy USA.
Po czterogodzinnych ciężkich starciach oddziały Arulcongu (Arulskiej partyzantki) odniosły zwycięstwo nad oddziałami amerykańskimi, które opuściły stolicę. Siły amerykańskie straciły w bitwie 2 proce, granat z czasów I wojny światowej i trzonek od siekierki, czyli 80% sprzętu zgromadzonego na wyspie, a oprócz tego ok. 450 Marines. Straty Arulco wyniosły 326 ludzi, pół tony bananów, którymi obrzucano wrogów w bitwie, 4 dzidy i łyżeczkę do herbaty.
Po tym wydarzeniu także inne miasta, ośmielone sukcesem w Omercie podniosły bunt przeciw amerykańskim okupantom. W Chivaldorii (nazwanym tak na cześć królowej) miejscową mniejszość amerykańską zesłano do obozu koncentracyjnego, utworzono rząd tymczasowy i rozpoczęto masową produkcję broni.
Tymczasem wojska amerykańskie rozpoczęły „taktyczny odwrót na z góry ustalone pozycje”, czyli do Nowego Chicago, miasta, które jeszcze jako-tako broni się przed atakami Arulczyków. Na poniedziałek generalne dowództwo amerykańskie przewidziało kontrofensywę.
Niespodziewanie i tak fatalna sytuacja Amerykanów pogorszyła się jeszcze bardziej - Arulco utworzyło bowiem silną flotę (2 kajaki, ponton ze zużytych prezerwatyw, 6 bambusowych wioseł, ręczna wyrzutnia papai i łuk z celownikiem snajperskim wykonanym z tektury).
Ameryka już ściąga posiłki z kontynentu. Dowództwo zapowiada wysłanie do Arculo wsparcia w postaci dywizji ciężkiej artylerii, czyli rewolweru colt z 1932 r., 2. i 3. batalionu, oddziału kotów-snajperów i kompanii zmotoryzowanej z prawdziwym samochodem, który nawet działa. Niemożliwe jest niestety użycie stonki ziemniaczanej, ponieważ cały jej zapas został wykupiony przez francuskich restauratorów (jednak jest jadalna...). Niestety, koszta tej misji mogą przekroczyć budżet USA nawet o 200%, więc prezydent Bartosz Ohara zaapelował do Naczelnika WRP o bezzwrotną pożyczkę.
Nie zanosi się na pokojowe zakończenie konfliktu, ponieważ w orędziu do narodu dowódca Arulcongu Mwembe Okambe ogłosił, że w/w organizacja będzie walczyć aż do czasu przyłączenia ich narodu do WRP.
A co o tym myśli sama Rzeczpospolita? MI nie wydało jeszcze żadnego oficjalnego oświadczenia. MW wyklucza możliwość wysłania w tamten rejon polskich wojsk, choć zapowiada chęć pomocy Amerykanom w każdy inny sposób.
Będziemy na bieżąco informować o sytuacji na froncie.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:7.9 | oddanych głosów:19)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.