W kraju szalała zima, a we wrocławskim ZOO słonik Poniatowski nadal szczęśliwy szuka schronienia przed skwarem...
Przez kilka dni na kraj runęły niczym egipskie plagi fale siarczystego mrozu. Wyglądało to tak, jakby poirytowana wiecznymi upokorzeniami doznawanymi ze strony zarządów dróg w Najjaśniejszej zima postanowiła sobie pofolgować w najmniej oczekiwanym momencie. Drogowcy, którzy ponad miesiąc temu przeprowadzili udany atak wyprzedzający, przecierali oczy ze zdumienia oglądając prognozy na kolejne dni. W ciągu weekendu pracowali na trzy zmiany, a piasek z Sahary (najlepszy gatunkowo) był dowożony do europejskich prowincji nawet kilkakrotnie w ciągu doby. Do tego zadania Ministerstwo Wojny oddelegowało specjalny szwadron lotnictwa transportowego, normalnie służący do przerzucania hiperfortec Sobieskich w rejon działań wojennych. Ponadto dwa masowce klasy Kalisz kursowały bez przerwy po Morzu Śródziemnym, wypełniając co rusz ładownie tym samym surowcem. Po raz pierwszy od wielu lat rezerwy soli osiągnęły tak alarmująco niski poziom, że zdecydowano się na czasowe wznowienie wydobycia w Wieliczce (przy sprzeciwie Ministerstwa Spuścizny Narodowej - wprawdzie górnicy obiecali przywrócić wszystko do stanu początkowego, ale kto ich tam wie...).
Liczni mieszkańcy zmrożonych rejonów doznawali niejakich trudności przy uruchamianiu swoich pojazdów - rekord padł w Suwałkach, gdzie odpalenie silnika w Polonezie Agresorze zajęło 5.5 sekundy! FSO od ręki uwzględniło reklamację i wymieniło pojazd na nowy, przepraszając za wadliwe wykonanie styku kopułek ze świecami, które okazało się być przyczyną tak skandalicznego zachowania tego egzemplarza.
Niecodzienna sytuacja nieco rozbawiła obywateli, zwłaszcza gdy władze i wojsko zaczęły wystawiać w miejscach publicznych nowoczesne koksowniki z serii Prometeusz-Wulkan. Te w pełni automatyczne urządzenia gromadziły wokół siebie całkiem spore tłumy, pobierające rozdawaną za darmo ciepłą herbatę z rozgrzewającymi dodatkami. Ministerstwo Słusznych Kroków milczy na temat składu dodatków, ale w ciągu tych mroźnych dni wiele osób wędrowało do i z pracy lekkim zygzakiem, dziarsko podśpiewując i psocąc niczym uczniaki. Jednym ze śladów takich przemarszów samorzutnie formujących się grup jest seria bałwanów w pozach erotycznych wzdłuż Alei Jerozolimskich w Warszawie. Bałwany zostały zdemontowane, aby nie gorszyć niepełnoletnich obywateli.
Krytyczna zaczynała być sytuacja w ogrodach zoologicznych rozsianych dość licznie na północy Europy. Na szczęście systemy grzewcze GUCWIŃSCY 4 NATURE De Luxe, mimo iż pracujące z wydajnością 110%, podołały wyzwaniu i zwierzęta nawet nie zauważyły żadnej różnicy. Podobno w Paryżewie misie polarne po ogrzaniu ich wybiegu rozpoczęły strajk głodowy, który przerwały natychmiast gdy pozwolono im pobaraszkować po parkingu. Pozwy od właścicieli zniszczonych aut, które misie mylnie brały za górki śniegu, z których można zjeżdżać lub w których można pogrzebać łapą w poszukiwaniu pożywienia, wciąż spływają do tamtejszych sądów. Generalnie dyrektorzy ogrodów są zadowoleni - po raz pierwszy od prawie trzydziestu lat mogli przetestować pełnię możliwości montowanych seryjnie na wybiegach i w pawilonach farelek.
Dzięki pełnej mobilizacji służb i Obywateli udało się dać odpór zimie, ale poznańscy drogowcy anonimowo prorokują, że biała królowa jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa i szykują nowe łyżki do pługów śnieżnych. Meteorolodzy natomiast twierdzą, że po takim ciosie zima już raczej nie uderzy, ale na wszelki wypadek lepiej być gotowym i mieć w zapasie piersiówkę z - i tu nie wiedzieć czemu mrugają znacząco - aspirynką.
Polub to:
Podziel się:
Aby ocenić, kliknij odpowiednią gwiazdkę (średnia ocena:9.7 | oddanych głosów:19)
Ten utwór jest dostępny na licencji Creative Commons Uznanie autorstwa-Na tych samych warunkach 2.5 Polska.