PAMIĘTNIK CZOŁGISTY
anonimowego
żołnierza Polskich Korpusów Inwazyjnych
część V by Yoghurt
15.VI.
2043
niedziela
Zabierają nas do domu. Po trzydniowej popijawie na czesć
zwycięstwa niewielu chłopaków zdołało wstać i wleźc do
transportowców, więc dowództwo postanowiło przetestować
nową technikę teleportacji. Na próbę przeteleportowano barak
I dywizji piechoty zmechanizowanej. Z tego co słyszałem, próba
udała się tylko połowicznie, bo teleportowano ich nie do
centrali w macierzy, a na stepy w Mongolii, ale dowóztwo i tak
było zachwycone, że naukowcy wreszcie znaleźli sposób na
masową teleportację czynnika ludzkiego. Cóż, kolejne
transporty udały się lepiej, jutro kolej na nas.
16.VI. 2043
poniedziałek
Nooo, musze przyznać, że całkiem nieźle poszło. Fala
elektromagnetyczna, towarzysząca teleportacji naszych czołgów
rozwaliła nam tylko mikrofalówki i ekspres do kawy. Odliczymy
sobie z chłopakami od podatku i do tego wstawią nam nowsze
egzempalrze, te, co się zepsuły torchę się zużyły podczas
kampanii tureckiej. A gdzie nas teleportowali? Zaraz, gdzie my
jesteśmy? Tyciu twierdzi, ze GPS wskazuje Karpaty... Co my
robimy w Karpatach???
20.VI. 2043
czwartek
Wreszcie dojechaliśmy do stolicy IV RP. Warszawa jest piękna na
początku lata, te strzeliste wieże obronne, ta przepiękna
starówka zachowana do dziś dzięki wysiłkom setek
konserwatorów, te piękne wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych na
obrzeżach miasta, piękne mosty przeprowadzone nad oczysczoną
biologicznie Wisłą, te pancerne budynki rządowe i przesliczne
plastalowe bloki mieszkalne. Nie mieliśmy większych problemów
z dojazdem do centrali. Korków nie było, wększość
80-milionowego miasta wyjechała na wakacje. Cóż,
zaparkowaliśmy naszego „Twardego” na parkingu dla PKI i
ruszyliśmy na 30 poziom podziemny centrali odebrac nasze cywilne
ciuchy i identyfikatory- ze względu na nasze zasługi
dostaliśmy 3 miesiące urlopu w cywilu, ale ze wszystkimi
przywilejami żołnierzy PKI.
by Yoghurt